Kilka dni temu najstarsza córka była na angielskim. W szkole językowej. Kiedy nauczycielka ogłosiła, że zrobi test, nastąpiła ogólna panika: dwie dziewczynki w bek, szloch, dwóch chłopców w lament i błaganie, aby tego nie czyniła…
Jedna z wcześniej wymienionych dziewczynek powiedziała jeszcze zadziwiające słowa, że jest najgorsza, że dostanie złą ocenę, że nie nadaje się do tej szkoły…
Moja córka zszokowana reakcją ogółu:
-Słuchajcie, przecież to tylko test! Są gorsze rzeczy na świecie.
-Jakie?!! – cała reszta spojrzała na nią zdziwiona.
-No na przykład może potrącić was samochód, albo ktoś może ciężko zachorować.
Wszystkie dzieci były zdziwione, że moja córka tak spokojnie podchodzi do tematu testu. Nie wiedziały, dlaczego się nim nie przejmuje.
Ja wiem
Bo wynik testu nie wpłynie na jej poczucie wartości. Nie wpłynie też na to, jak będziemy traktować ją my – rodzice. W końcu: nie wpłynie również na jej własną świadomość tego co umie, a czego nie.