Zauważyłam, że w edukacji domowej moje dzieci wpadają w ciąg twórczy. Wtedy całe dnie bez znudzenia wykonują jakieś prace ręczne, np. szyją szmaciane laleczki, szydełkują, rysują komiksy. W szkole miałyby 1 godzinę plastyki i koniec. Trzeba kończyć, choćbyś była w połowie pracy. Jak tu się wyrobić z tyloma projektami, pomysłami…
Myślę, że to bardziej naturalne i korzystniejsze dla rozwoju dziecka, gdy może ono zainteresować się czymś w pełni, może oddać temu całą swoją uwagę, zaangażować całe swoje umiejętności do zdobycia nowych. Bez poganiania, bez zarywania nocy, bez traktowania „po łebkach”.
Rysowanki i
komiksy